Czy po angielsku dogadamy się wszędzie? Nie, ale w bardzo wielu miejscach. Co z hiszpańskim? Półwysep Iberyjski, Kanary, Baleary, Ameryka Południowa. Może francuski? Chiński? Rosyjski? Wszystko to języki, którymi posługuje się mnóstwo osób na świecie. Młodym zawodnikom polecam na początek trzy rzeczy: mądrze trenować, uczyć się w szkole i uczyć się języków obcych. Język to waluta. Potrafi otworzyć niejedne drzwi. A jego brak zamknąć możliwości. Znam wielu zawodników, których rozwój istotnie wyhamowł przez brak znajomości języka lub strach przed jego używaniem. Nie tylko z Polski, bo te braki zdarzają się wszędzie. I wiecie, na pewnym etapie kariery, takim którego nie przewidzicie, będziecie potrzebować kompetencji, których zdobycie wymaga czasu. A ich brak zamknie Wam drogę. I to nawet nie musi być droga sportowej kariery. Pewne umiejętności po prostu lepiej mieć i nawet z nich zbyt często nie korzystać niż ich nie mieć w chwili próby.
Sama znam dwa języki obce w stopniu zaawansowanym i kolejne trzy w stopniu podstawowym. W planie mam naukę jeszcze jednego. Te dwa języki obce w stopniu zaawansowanym to zasługa mojej Mamy. Niemieckiego uczyła mnie sama, dzielnie i skutecznie walcząc z moim dziecięcym oślim uporem, który nakazywał mi się buntować „bo tak”. O angielski też zadbała Mama. I bardzo to doceniam. Kolejnych języków zaczęłam uczyć się sama. I nie sądziłam, że temat tak mnie wciągnie. Wiecie jak fajnie jest być w jakimś kraju i rozumieć co mówią, co piszą. Jasne, że nie wszystko, ale podstawy do przetrwania są. Gdy jadę w nowe miejsce to lubię się też nauczyć kliku podstawowych słówek w językach, których nie znam. Do dzisiaj pamiętam, gdy w Grecji jadąc maraton i będąc w miejscu, w którym psy szczekają pupami (tam naprawdę tak było!), jadąc wyścig powiedziałam starszej pani „kalimera”, czyli „dzień dobry”. Po grecku oczywiście. Uśmiech, który rozpromienił jej twarz pozostał w moich wspomnieniach do dzisiaj (wyścigu nie pamiętam). Również dla takich powodów warto się języków obcych uczyć.
Jakimi cechami powinien wykazywać się sportowiec? To trochę szerokie pytanie biorąc pod uwagę pełną gamę sportów, od podnoszenia ciężarów, przez pływanie i badminton po chociażby siatkówkę. Zawęźmy je: czym powinien wykazać się kolarz? I znowu pytanie jest zbyt ogólne. Bo kolarz ścigający się w sprincie na torze i kolarz jadący na klasyfikację generalną wielkiego touru to jak dwa odrębne byty. Zawęźmy więc pytanie jeszcze bardziej: czym powinien wykazać się kolarz górski? Na takie pytanie odpowiedzieć jest już łatwiej.
Zacznijmy. Kolarz górski powinien być wytrzymały. Silny na podjazdach. Zwinny na zjazdach. Szczupły. Zaangażowany w proces. Oddany swojej pasji. Długo można wymieniać. Analizować aspekty fizjologiczne, jak VO2max, moc na progu i mnóstwo innych. Sprawdzać jego talent w warunkach laboratoryjnych, badać go od każdej strony i doktoryzować się nad tym czy długość jego kości udowej pozwoli osiągnąć satysfakcjonujące wyniki. Troszkę zbaczam w stronę, z której może nie być odwrotu, więc zakończę, nim zacznę…
O aspektach fizjologicznych, mentalnych, technicznych itd. dzisiaj nie będzie. Nie będzie też o tym, że chociażby umiejętność autem po górach jest przydatna, bo laik w tej kwestii zanim dojedzie na zgrupowanie wysokogórskie, to spali hamulce. Będzie o czymś, co na szczęście jest coraz bardziej priorytetyzowane, ale wciąż niedostatecznie. O językach. Jesteśmy szczęśliwcami posługującymi się jednym z najtrudniejszych języków na świecie. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię język polski i wyzwania jakie stwarza. Los tak chciał i jako przedstawiciele tej niezwykle elitarnej grupy mówiącej po polsku, żeby dogadać się z innymi nacjami musimy … nauczyć się innego języka. Cóż za odkrycie… Oczywiście, możemy próbować dogadać się na migi lub korzystać z tłumacza w telefonie (gdy akurat nie jesteśmy w środku nicości i działa internet, a bateria nie jest rozładowana). Zaręczam, że lepiej jest jednak języka obcego się nauczyć. A najlepiej przynajmniej dwóch. I choć w języku polskim staram się być purystką, co wychodzi mi raz lepiej raz gorzej, to w kwestii języka obcego wychodzę z założenia, że płynne mówienie z wkradającymi się błędami w kilku językach jest lepsze od próby perfekcyjnego opanowania jednego języka.
Strona stworzona
w kreatorze WebWave.
Cześć, nazywam się Paula Gorycka-Kurmann. Moją pasją jest kolarstwo górskie. Na tej stronie dzielę się zdobytą wiedzą i doświadczeniem oraz informacjami o sportowej części mojego życia.