news
30.05.2023

Trzecie podium w tym sezonie w Szwajcarii

Między moim przedostatnim a ostatnim wyścigiem w Szwajcarii miałam niestandardowe osiem dni przerwy. Zwykle ścigamy się w niedzielę, więc pomiedzy kolejnymi startami jest sześć dni na regenerację i trening. Te ostatnie osiem dni idealnie wpisało się w mój plan treningowy.

Tak jak pisałam w ostatnim newsie, obydwa starty traktowałam treningowo. I o ile okoliczności wyścigu w Lugano były mało sprzyjające, o tyle w Engelbergu wszystko zagrało jak należy.W sobotę wraz z drużyną zrobiliśmy trening na trasie. Nowa runda, wymagająca fizycznie i mentalnie. Dlaczego mentalnie? Dlatego, że ze względu na swoją charakterystykę - mnóstwo zakrętów i dynamicznych zmian - wymagała stałej koncentracji, a na to też potrzeba energii. Przejechałam trzy okrążenia i uznałam, że znam i ogarniam trasę.

W niedzielę zapowiadał się mocny początek. Szybka runda startowa i kilka zawodniczek z mocnym wyjściem ze startu miały o to zadbać. I dokładnie tak było. Po sygnale startowym od razu poszedł zaciąg (oczywiście jest to klasyka w cross country, ale rzadko kiedy jedzie się paręset metrów z prędkością w okolicy czterdziestu kilometrów na godzinę). Po rundzie startowej, na ktorej tempo było szarpane a peleton pracował niczym sprężyna byłam siódma z kilkoma sekundami straty do grupy liderek. Na pierwszym regularnym podjeździe byłam już w tej grupie. Wąska runda nie ułatwiała wyprzedzania, ale stosunkowo szybko zyskałam najpierw jedną, a potem kolejne dwie pozycje. Podium było na horyzoncie, a ja widziałam, że systematycznie się do niego zbliżam. W połowie wyścigu, gdy już jakiś czas jechałam na pozycjach 3-4, zaatakowałam. Skutecznie. Zyskałam kilka sekund przewagi, którą systematycznie powiększałam, osiągając względnie bezpieczne pół minuty.Na metę wjechałam trzecia, tracąc jedynie minutę i jedenaście sekund do drugiej Alessandry Keller i nieco ponad trzy minuty do zwyciężczyni Siny Frei. To był bardzo dobry wyścig, w którym wszystko zagrało - nogi, głowa, sprzęt. Wpadły też kolejne fajne punkty do rankingu. No i już trzecie w tym roku podium. Było to możliwe dzięki mojej pracy, ale też dzięki świetnej robocie wykonanej na trasie i poza nią przez mojego trenera oraz przy udziale osób wspierających nas w strefie technicznej. Doceniam to, że mam zaufanych ludzi, z którymi krok po kroku dążę do założonych celów.

W najbliższy weekend mistrzostwa Polski w Białce Tatrzańskiej. Będzie to mój pierwszy wyścig w Polsce w sezonie 2023. Wystartuję w piątkowym XCC i niedzielnym XCO.


powrót